Praca za granicą wciąż się opłaca?

 

Po czterech latach powiedziałam: koniec. Wracam do kraju, zmęczona ciągłym krążeniem między Wyspami a Polską. Ile można?! Fakt, finansowo nie ma co narzekać, ale może jednak trzeba trochę więcej czasu poświęcić rodzinie. I sobie przy okazji. Co zarobione, to zarobione, teraz można inwestować.

A może jednak praca dla opiekunek?

praca dla opiekunek niemcyI wytrzymałam. Niecały rok. Może finansowo nie było źle. Znalazłam niezłą pracę, ale zbyt wiele nadgodzin zabijało chęć i motywację. Nie, wcale nie zaczęłam się zastanawiać nad powrotem do Anglii. Brexit, lotniska, pakowanie, rozpakowywanie, i tak dalej. O tym zdążyłam już zapomnieć i nie chciałam sobie przypominać. Czasu dla rodziny wcale jednak nie było aż tyle, ile mogłam się spodziewać. Nawet weekendami zdarzało mi się zajmować sprawami zawodowymi. Aż tu nagle ogłoszenie: praca dla opiekunek niemcy. O proszę. Może to będzie to. Poszukałam opinii – znajomi, znajomi znajomych, jakaś daleka krewna. W swoich cv mieli podobną robotę i raczej ją sobie chwalili. Poza tym, że praca trudna, zazwyczaj ze starszymi osobami, z którymi trudno o kontakt, nawet jeśli zna się język. Nie zawsze konieczność posługiwania się niemieckim jest bowiem wymagana. A więc spróbuję. Żeby się lepiej przygotować, zrobiłam szybki kurs, bo i takie przeszkolenia są oferowane wyjeżdżającym. Trochę liznęłam języka, zawsze może się przydać – w sklepie, miejskiej toalecie albo nawet na ulicy, pytając o drogę. I w trasę. Kolejny etap rozpoczęty.

Nie żałuję swojej decyzji, choć rodziny nie widuję zbyt często, a to był jeden z głównych argumentów za powrotem do Polski z Wielkiej Brytanii. Jest jednak zasadnicza różnica. Teraz wyjeżdżam na 2-3 miesiące, po czym zarobione pieniądze wystarczają na kilkanaście tygodni życia w Polsce. I wtedy mogę się poświęcić bliskim, pasjom czy przyjemnościom.